Site Overlay

OD MONOKLA DO ANASTYGMATU

Wiemy już to i owo o obiektywie, ale, dalibóg, bardzo niewiele. Wychodzimy jednak z założenia, że podręcznik fotografii nie jest podręcznikiem fizyki i dlatego postaramy się nie wstępować do krainy czystej teorii po drodze do naszego celu. Znamy już dobrze soczewkę skupiającą, która zbiera promie­nie w jednym punkcie, odległym o ogniskową od środka soczewki. Soczewka skupiająca, z którą zawarliśmy już znajomość, była wypukła z obu stron. Tak samo jednak właściwości skupiające mieć będzie soczewka z jednej strony wypukła, z drugiej zaś płas­ka, a także wypukło-wklęsła w postaci księżycowa tej.

Obok skupiających istnieją też soczewki rozpraszające, charakteryzujące się nie wypukłościami, lecz wklęsłościami. Mogą one być również: wklęsłe z obu stron, wklęsło-płaskie, a na­wet wklęsło-wypukłe (księżycowate, minusowe). Otóż same soczewki wypukłe nie stworzą jeszcze dobrego obiektywu, gdyż wykazywałby on poważne błędy. Istnieją wpraw­dzie obiektywy tego typu (monokl, peryskop), jednak używane są albo w starych bardzo prostych aparatach (skrzynkowych), albo -do zgoła specjalnych celów (do portretów).

Prawie wszystkie obiektywy, z jakimi spotykamy się w prak­tyce, to tzw. anastygmaty, składające się z większej liczby (od trzech do ośmiu) skupiających i rozpraszających soczewek. Do­piero tak skonstruowany obiektyw może osiągnąć: 1) duży otwór względny, 2) najwyższą absolutną ostrość na całej powierzchni zdjęcia.

Scroll Up